Burdy, bójki, awantury w sejmowej restauracji, a także wzajemne oskarżenia (nie zawsze prawdziwe) o bycie "pod wpływem" na sali obrad uświadamiają, iż nadszedł czas, by wprowadzić prohibicję w Sejmie. I, jak się zdaje, po raz pierwszy w historii zmienia się nastrój społeczny w tej sprawie, a taka decyzja staje się możliwa - pisze w felietonie dla WP Tomasz P. Terlikowski.