"Ułaskawienie Bąkiewicza przez prezydenta Dudę jest nie tylko skandalem w ludzkim, moralnym wymiarze. Jest też politycznym sygnałem, iż cała ta ekipa, razem z Nawrockim, Kaczyńskim i Braunem nie cofnie się przed niczym, byle odzyskać władzę. Czas, aby wszyscy to zrozumieli" – napisał Donald Tusk.
Premier zareagował na ruch Dudy ws. Bąkiewicza
Przypomnijmy, iż Bąkiewicz w 3 listopada 2023 roku został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności cielesnej aktywistki. Karą miał być rok ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnie prac społecznych w ilości 30 godzin miesięcznie oraz nawiązka 10 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej. Akt łaski objął karę ograniczenia wolności.
Jeszcze 10 lipca Adam Bodnar uchylił decyzję, która zapadła za rządów PiS o wstrzymaniu kary wobec Bąkiewicza. W ocenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego nie ma już podstaw, by Bąkiewicz przez cały czas korzystał z tego przywileju.
"Ówczesny Prokurator Generalny wszczął jednak postępowanie ułaskawieniowe i wstrzymał wykonanie orzeczonej kary. Decyzji Prezydenta w sprawie ułaskawienia nie ma do dziś. W efekcie od półtora roku prawomocny wyrok nie jest wykonywany. Jednocześnie wszyscy widzimy, jak już po wydaniu wyroku zachowuje się osoba skazana" – argumentował Bodnar.
Na stronie Kancelarii Prezydenta opublikowano we wtorek (15 lipca) oświadczenie. "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej postanowieniem z dnia 11 lipca 2025 r. zastosował prawo łaski wobec jednej osoby" – poinformowano.
Z komunikatu dowiadujemy się również, jakie motywy kierowały Andrzejem Dudą. "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski, miał na uwadze m.in.: pozytywną opinię środowiskową, incydentalny charakter czynu, ustabilizowany tryb życia" – wymieniono.