Chiny ruszają z budową gigantycznej zapory na Brahmaputrze

bejsment.com 4 godzin temu

Wizualizacja budowy

W sobotę Chiny rozpoczęły realizację ogromnego projektu – budowy tamy na rzece Brahmaputra, przepływającej przez Tybet i Indie. Uroczyste rozpoczęcie inwestycji uświetnił swoją obecnością premier Li Qiang – poinformowały chińskie media państwowe.

Projekt, którego moc szacuje się na prawie trzykrotność tej, jaką oferuje dotychczas największa elektrownia wodna na świecie – chińska zapora Trzech Przełomów na Jangcy – ma obejmować pięć elektrowni wodnych. Całkowity koszt przedsięwzięcia wyceniono na ponad 167 miliardów dolarów.

Ta jedna elektrownia pokryłaby jedną trzecią zapotrzebowania na prąd w Polsce.

Brahmaputra – rzeka o strategicznym znaczeniu

Tybet, włączony do Chin w 1951 roku, jest często określany jako „zbiornik wodny Azji”. Tutejsze lodowce stanowią źródło wielu wielkich rzek, z których korzysta około 1,3 miliarda ludzi w dziesięciu krajach – do picia, nawadniania i produkcji energii. Chiny, już będące liderem w energetyce wodnej, kontynuują budowę kolejnych zapór na tych wodach, uznając to za klucz do walki z emisją CO₂.

Po sukcesach z wykorzystaniem rzek takich jak Jangcy, Żółta Rzeka, Mekong czy Saluin, przyszedł czas na Brahmaputrę – dziewiątą największą rzekę na świecie. Jej źródło znajduje się na lodowcu Angsi w zachodnim Tybecie, skąd płynie przez Himalaje, potem ostro skręca na południe i przez Indie oraz Bangladesz trafia do Zatoki Bengalskiej.

Inżynierski majstersztyk

Już w 2014 roku Chiny zbudowały pierwszą zaporę na głównym biegu Brahmaputry – 116-metrową tamę Zangmu. Jednak prawdziwy potencjał dostrzegano zawsze w stromym odcinku rzeki w Wielkim Kanionie Yarlung Tsangpo. To właśnie tam w tej chwili powstaje nowy obiekt.

Zgodnie z chińskimi doniesieniami, elektrownia osiągnie moc 60 tysięcy megawatów. Eksperci mówią o niej jako o „megaprojekcie”, a nie tylko „megatamie”. Dzięki specyficznemu ukształtowaniu terenu woda spływa setki metrów w dół przez tunele o długości 12 mil, napędzając turbiny umieszczone w kanionie, a następnie wraca do koryta rzeki nieopodal granicy z Indiami. Według doniesień, indyjska armia będzie stale obserwować postęp prac z przygranicznych posterunków.

Reakcja Indii i głosy zaniepokojenia

Indie, przez które również przepływa Brahmaputra, już w styczniu wyraziły zaniepokojenie projektem, apelując do Chin o gwarancje, iż budowa nie zaszkodzi krajom leżącym w dolnym biegu rzeki. Indyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało ścisłe monitorowanie działań chińskich oraz gotowość do obrony własnych interesów.

Chiny natomiast zapewniają, iż projekt nie wpłynie negatywnie na przepływ rzeki poza ich granicami, i deklarują dalszy dialog z zainteresowanymi krajami.

Ekologiczne ryzyko

Oprócz napięć politycznych, eksperci i działacze ekologiczni ostrzegają przed możliwymi nieodwracalnymi skutkami dla środowiska naturalnego. Wyżyna Tybetańska, uważana za bardzo wrażliwy obszar ekologiczny, może poważnie ucierpieć wskutek tak olbrzymiej ingerencji w środowisko. Krytycy przypominają, iż wielkoskalowe inwestycje hydrotechniczne często prowadzą do naruszenia równowagi przyrodniczej, migracji ludności i zaburzeń w ekosystemach rzecznych.

Pomimo kontrowersji, Chiny nie zwalniają tempa i kontynuują budowę projektu, który ma zmienić energetyczną mapę regionu – choć nie bez kosztów i napięć międzynarodowych.

Idź do oryginalnego materiału