Chiny przygotowane na wojnę celną z USA: strategia samowystarczalności i dywersyfikacji

4 godzin temu

W obliczu eskalacji konfliktu handlowego między Chinami a Stanami Zjednoczonymi w 2025 roku Pekin wykazał się odpornością, która jest efektem wieloletnich przygotowań. Gdy Donald Trump nałożył w kwietniu 2025 r. „odwzajemnione” cła w wysokości 34%, a następnie podniósł je do 84%, a potem 145%, Chiny odpowiedziały tym samym, nie ulegając presji negocjacyjnej. Kluczem do ich stanowczości była konsekwentna dywersyfikacja gospodarki i redukcja zależności od USA.

Mniej zależności od amerykańskiego rynku

W ciągu sześciu lat (2018–2024) wartość chińskiego eksportu do państw innych niż USA wzrosła o ponad 1 bilion dolarów – to około dwukrotność rocznego eksportu Chin do Stanów Zjednoczonych. Łączna wartość eksportu Chin (w tym do USA) sięgnęła w 2024 r. 3,6 biliona dolarów, co pokazuje skalę uniezależnienia się od jednego rynku.

Bezpieczeństwo żywnościowe i technologiczne

Pekin świadomie ograniczył import żywności z USA, dywersyfikując dostawy. Przykładem jest soja (zastąpiona dostawami z Brazylii) czy wspieranie produkcji pszenicy w Azji Centralnej. Jednocześnie Chiny przyspieszyły transformację struktury przemysłowej, zmniejszając zależność od pracy najemnej i eksportu niskomarżowych towarów. W obliczu ryzyka embarga na zaawansowane technologie Pekin inwestuje w samowystarczalność, szczególnie w kluczowych sektorach, takich jak półprzewodniki czy energia odnawialna.

Przewaga czasowa i kontrola nad surowcami strategicznymi

W wojnie celnej czas grał na korzyść Chin. Pekin wiedział, iż amerykańska gospodarka – zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia i wyborami kongresowymi w 2026 r. – jest bardziej wrażliwa na zakłócenia w łańcuchach dostaw. Ponadto Chiny wykorzystały swoją dominację w produkcji metali ziem rzadkich (70% globalnego wydobycia i 90% przetwórstwa), co stanowiło ukrytą broń w negocjacjach. Bez tych surowców amerykański przemysł high-tech i zbrojeniowy mógłby stanąć w obliczu poważnych problemów.

Koszty wojny celnej i nowe trendy w handlu

Mimo iż stawki celne USA spadły z 145% do 30%, chiński eksport przez cały czas odczuwa skutki. Branże wysyłające towary w małych przesyłkach (np. Shein, Temu) mogą borykać się z bankructwami, a przenoszenie produkcji poza Chiny przyspiesza. Jednak nieprzewidywalność decyzji Waszyngtonu może paradoksalnie zwiększyć chiński eksport. Amerykańscy importerzy, obawiając się kolejnych gwałtownych podwyżek ceł, już w I kwartale 2025 r. zaczęli gromadzić zapasy, co przełożyło się na wzrost zamówień z Chin.

Wojna na cła to także wojna na nerwy

Chiny pokazały, iż długofalowa strategia dywersyfikacji i inwestycji w najważniejsze sektory pozwala im przetrwać choćby agresywne działania handlowe USA. Jednak konflikt ma swoją cenę – wzrost bezrobocia w Chinach i inflacja w USA to tylko niektóre z konsekwencji. W najbliższych miesiącach najważniejsze będzie, czy Waszyngton zdecyduje się na dalszą eskalację, czy też obie strony poszukają kompromisu. Tymczasem niepewność regulacyjna w USA już teraz napędza chiński eksport, co widać po danych za początek 2025 roku.

Leszek B. Ślazyk

e-mail: [email protected]

© www.chiny24.com

Idź do oryginalnego materiału