Chińskie firmy uderzają w von der Leyen za „antypekiński” kurs

6 godzin temu

Ursula von der Leyen ostro skrytykowała Chiny podczas szczytu G7, wywołując reakcję azjatyckich firm działających w Europie. W tle są narastająca presja USA, nadchodzące decyzje w sprawie ceł i coraz bardziej napięta gra dyplomatyczna przed kluczowym szczytem UE – Chiny.

Zdecydowane potępienie przez Ursulę von der Leyen polityki protekcjonistycznej Chin podczas szczytu G7 w tym tygodniu chińskie firmy działające w UE określiły jako „oczywisty przypadek gospodarczego szukania kozła ofiarnego”, który „odwraca uwagę” od wewnętrznych problemów gospodarczych Unii.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej powtórzyła swoje stanowisko wobec Chin w ostrym przemówieniu skierowanym do przywódców Zachodu, w tym Donalda Trumpa. Ostrzegła przed „nowym chińskim szokiem” oraz skrytykowała „wzorzec dominacji, zależności i szantażu”, jaki – jej zdaniem – Pekin stosuje wobec swoich globalnych partnerów handlowych.

Chińska Izba Handlowa przy UE, reprezentująca ponad tysiąc chińskich firm działających na terenie Wspólnoty, stwierdziła, iż przemówienie von der Leyen „jedynie pogłębia podziały w globalnej gospodarce”.

– Wzywamy do powrotu do dialogu opartego na faktach i konstruktywnego zaangażowania, zamiast stosowania nieuzasadnionej retoryki – powiedział rzecznik organizacji w rozmowie z portalem EURACTIV.

Według Izby ostrzeżenia przewodniczącej KE, jakoby chiński model gospodarczy sterowany przez państwo stanowił „zagrożenie” dla państw Zachodu, pozwalają „wygodnie odwrócić uwagę” od „wewnętrznych, strukturalnych wyzwań gospodarczych” Europy.

Stany Zjednoczone – zwłaszcza za prezydentury Donalda Trumpa – zachęcały Europę do przyjęcia bardziej stanowczej postawy wobec Chin, wskazując na konieczność utrzymania jedności transatlantyckiej w obliczu gospodarczych ambicji i autorytarnych wpływów Pekinu.

Tymczasem niedawna decyzja Pekinu o ograniczeniu eksportu siedmiu rodzajów metali ziem rzadkich wywołała obawy w UE, iż Chiny mogą wykorzystać globalne uzależnienie od tych surowców jako narzędzie presji.

Znacznie ostrzejszy ton von der Leyen pojawia się na krótko przed wyznaczonym na 9 lipca terminem w sprawie amerykańskich ceł oraz planowanym na koniec lipca szczytem UE – Chiny.

Jeszcze na początku roku przewodnicząca Komisji deklarowała zamiar „pogłębiania” relacji handlowych i inwestycyjnych z Chinami.

Unijne firmy mają trudności z nadążeniem

Izba Handlowa UE w Chinach, reprezentująca ponad 1700 europejskich firm działających w Państwie Środka, uznała, iż zaostrzenie retoryki ze strony von der Leyen świadczy o narastających obawach Brukseli związanych z polityką Pekinu. Powodem ma być m.in. wprowadzenie przez Trumpa wysokich ceł, w tym 30-procentowej stawki minimalnej na eksport z Chin.

Analitycy, urzędnicy UE oraz organizacje branżowe wielokrotnie ostrzegali, iż amerykańskie cła mogą doprowadzić do zalewu europejskiego rynku chińskimi towarami, które nie znajdą odbiorców w USA.

Chińska Izba poinformowała rząd w Pekinie o „coraz większym prawdopodobieństwie”, iż inne państwa „podejmą działania w celu ochrony swoich interesów gospodarczych, jeżeli Chiny nie zajmą się problemem rosnącej nadwyżki handlowej wobec kluczowych partnerów”, powiedział Jens Eskelund, prezes Izby Handlowej Unii Europejskiej w Chinach (EUCCC), w rozmowie z EURACTIV.

Dodał, iż wielu europejskich przedsiębiorców ucierpiało bezpośrednio na skutek ograniczeń w dostępie zagranicznych firm do „strategicznych sektorów” chińskiej gospodarki.

Z wewnętrznego badania Izby wynika, iż niemal dwie trzecie unijnych firm „utraciło możliwości biznesowe w 2024 roku z powodu barier regulacyjnych i ograniczonego dostępu do rynku”.

Dyplomatyczna gra przed szczytem

Szczyt UE – Chiny, zaplanowany na lipiec, miał początkowo odbyć się w Brukseli, jednak — jak podaje osoba zaznajomiona z przygotowaniami — pod naciskiem Pekinu strona unijna zgodziła się na jego organizację w chińskiej stolicy.

Jeden z unijnych dyplomatów ocenił, iż ostatnie wypowiedzi von der Leyen były próbą uspokojenia amerykańskich decydentów i pokazania, iż Europa „nie rzuca się w ramiona Chin” mimo trwających napięć handlowych między UE a USA.

Bruksela wielokrotnie proponowała zacieśnienie współpracy z USA w zakresie polityki wobec Chin, aby uniknąć potencjalnych ceł ze strony administracji Trumpa. Przewodniczący komisji ds. handlu w Parlamencie Europejskim Bernd Lange mówił w maju, iż porozumienie handlowe UE – USA mogłoby obejmować możliwość nałożenia ceł na Chiny.

Chińska Izba Handlowa przy UE nie wierzy jednak w taką ewentualność. — Na tym etapie nie ma żadnych sygnałów o planach rychłego wprowadzenia wspólnych ceł UE i USA wobec Chin, ani też nie jest to poważnie rozważane przez administrację w Waszyngtonie — powiedział rzecznik organizacji, dodając, iż takie działania „w dłuższej perspektywie prawdopodobnie przyniosłyby odwrotny skutek”.

Idź do oryginalnego materiału