Centralne Biuro Antykorupcyjne przez lata miało być symbolem walki z patologiami, a w rzeczywistości stało się symbolem politycznej gry i represji wobec przeciwników władzy. Teraz rząd Donalda Tuska stawia sprawę jasno: 1 maja 2026 roku CBA przejdzie do historii. To data, która zamknie epokę instrumentalizacji instytucji państwowych i otworzy nowy rozdział w budowaniu rzeczywiście niezależnego systemu walki z korupcją.
Już w grudniu 2024 roku rząd przyjął projekt ustawy o likwidacji Biura, jednak w obawie przed wetem prezydenta Andrzeja Dudy dokument nie trafił do Sejmu. Dziś sytuacja wygląda inaczej — pojawiła się nowa wersja ustawy, w której przesądzono o końcu CBA z dniem 1 maja 2026 roku. Donald Tusk podkreśla, iż to nie tylko spełnienie obietnicy wyborczej, ale przede wszystkim konieczny krok ku przywróceniu normalności w państwie.
„Paradoksalnie Centralne Biuro Antykorupcyjne jest symbolem politycznej korupcji i nieudolności. Służbą nakierowaną głównie na to, by dopaść opozycję. Korpusem ochrony brudnych interesów władzy wykonawczej” — mówił premier, nie pozostawiając złudzeń co do prawdziwego charakteru tej instytucji. I dodawał: „Nikogo nie zaskoczę, jeżeli powiem, iż wśród moich pierwszych decyzji będzie likwidacja CBA i zbudowanie struktury, która będzie rzeczywiście walczyła z korupcją i będzie możliwie niezależna od władzy wykonawczej”.
Przez lata działalności CBA nie zasłynęło spektakularnymi sukcesami w tropieniu korupcji. Zasłynęło raczej z politycznych akcji pokazowych, które miały upokorzyć przeciwników władzy PiS i dostarczyć paliwa propagandzie. To była służba tworzona na pokaz, służba fasadowa, która zamiast bronić obywateli, broniła interesów jednej partii.
Likwidacja tej instytucji nie oznacza jednak rezygnacji z walki z korupcją. Wręcz przeciwnie. Rząd proponuje przejrzysty i racjonalny podział kompetencji między trzy instytucje. W policji powstanie Centralne Biuro Zwalczania Korupcji — specjalna jednostka, która będzie faktycznie koncentrowała się na tropieniu przestępstw, a nie na politycznych zleceniach. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzmocni działania w obszarze strategicznych zagrożeń, natomiast Krajowa Administracja Skarbowa przejmie zadania związane z kontrolą oświadczeń majątkowych.
To uczciwe rozwiązanie, które eliminuje monopol jednej, upolitycznionej służby. Daje szansę na stworzenie systemu rozproszonego, odpornego na naciski i bardziej transparentnego.
Obecnie w CBA pracuje około 1300 funkcjonariuszy i 200 pracowników cywilnych. Nowy projekt przewiduje płynne przesunięcie większości z nich do struktur, które faktycznie będą realizować zadania związane ze zwalczaniem korupcji. Aż 950 funkcjonariuszy oraz 200 pracowników cywilnych trafi do nowego CBZK, wraz z 300 policjantami z innych jednostek. Po 150 etatów otrzymają KAS i ABW. Część osób będzie mogła skorzystać z uprawnień emerytalnych.
Dzięki temu doświadczenie i wiedza pracowników nie zostaną zmarnowane, a jednocześnie państwo zerwie z toksycznym dziedzictwem Biura. To przykład odpowiedzialności — zamiast czystki i chaosu, mamy planową reorganizację.
Także środki finansowe nie zostaną zmarnowane. Budżet zapisany na 2026 rok w wysokości 334,7 mln zł zostanie podzielony w sposób przejrzysty: 73 proc. trafi do policji, 15,5 proc. do ABW, a 11,5 proc. do KAS. To pieniądze, które w końcu będą służyć walce z realnymi problemami, a nie politycznym pokazówkom.
Oczywiście, przeciwnicy premiera Tuska będą próbowali przedstawiać likwidację CBA jako zagrożenie. Będą mówić o „demontażu państwa”, o „rozbrojeniu systemu”. Ale prawda jest odwrotna. To właśnie istnienie CBA było demontażem uczciwych zasad państwa prawa. To CBA kompromitowało instytucje, służąc jako instrument represji.
Dzisiejsza decyzja rządu to realizacja obietnicy wyborczej, zapisanej w umowie koalicyjnej. To akt politycznej odwagi i przyzwoitości. Donald Tusk dotrzymuje słowa i odbudowuje fundamenty zaufania do państwa.
1 maja 2026 roku będzie datą symboliczną. Tego dnia Polska pożegna instytucję, która stała się narzędziem partyjnej zemsty, a powita system zbudowany na przejrzystości i realnych kompetencjach. To będzie dzień, w którym państwo polskie powie jasno: dość fasady, czas na rzeczywistość.
Likwidacja CBA to nie koniec walki z korupcją. To jej prawdziwy początek.