Kościół jest na najlepszej drodze, żeby przetrwać następne 2000 lat. Dlatego ja – w Klechistanie – jestem ateistką. Nie żebym uważała, iż ateizm zależny jest od szerokości czy długości geograficznej, ale z wolnością rzecz ma się zgoła inaczej. Budzę się z poczuciem nieśmiertelności i z tym poczuciem zmieniam piasek w kocich kuwetach, piję kawę, wbijam...
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Carpe diem
Powiązane
Sasin do Tuska: Serio jest Pan z tego dumny?
38 minut temu
Trudne pytania Mateckiego do Bodnara i Hołowni. Odpowiedzą?
1 godzina temu
"Puk, puk". Aligator odwiedził domowników
1 godzina temu
Polecane
Dzielnicowy z Wręczycy Wielkiej uratował dobytek rodziny
27 minut temu