W mediach społecznościowych i na niektórych portalach internetowych pojawiły się informacje sugerujące, iż Unia Europejska rozważa wprowadzenie zakazu budowy domów jednorodzinnych. Oto, co wiadomo na ten temat.

Fot. Radek Vicar / Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Brak oficjalnych planów i propozycji, ale jest dyskusja
Przede wszystkim należy wyraźnie podkreślić – w tej chwili nie istnieją żadne oficjalne plany ani propozycje legislacyjne Unii Europejskiej dotyczące zakazu budowy domów jednorodzinnych. Komisja Europejska nie przedstawiła takiego projektu, nie jest on również przedmiotem prac w Parlamencie Europejskim czy Radzie Unii Europejskiej.
Jak wynika jednak z artykułu portalu kb.pl, temat ograniczenia budownictwa jednorodzinnego pojawia się w nieoficjalnych dyskusjach i jest promowany głównie przez niektóre środowiska aktywistów ekologicznych. „Są to informacje nieoficjalne” – zaznacza sam portal, jednak jak wynika z dotychczasowych wypowiedz niektórych polityków, coraz szerzej i poważniej brane są pod uwagę. Była francuska minister, miała określić domy jednorodzinne jako „nonsens ekologiczny i społeczny”. Emmanuelle Wargon, wywołała kontrowersje wypowiedzią krytykującą model rozwoju oparty wyłącznie na domach jednorodzinnych na przedmieściach. Jej komentarze nie odzwierciedlały oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej, ale pokazują, iż część polityków byłaby przychylna zakazowi. W środowiskach ekologicznych pojawiają się propozycje, by ograniczać zabudowę na terenach dotychczas niezabudowanych oraz promować bardziej zwartą zabudowę w miastach. Jednocześnie, jak zauważa artykuł, ekolodzy sprzeciwiają się też nadmiernemu zagęszczaniu miast.
W europejskich kręgach urbanistycznych i środowiskowych toczą się szersze dyskusje o zrównoważonym rozwoju miast i efektywnym wykorzystaniu przestrzeni. Debata ta nie koncentruje się tylko na zakazach, ale również na poszukiwaniu rozwiązań dla problemów związanych z rozlewaniem się miast, utratą terenów zielonych i zwiększoną emisją CO₂. Niektóre kraje europejskie, w ramach własnych polityk miejskich, faktycznie wprowadzają regulacje dotyczące zabudowy na określonych obszarach lub promują budownictwo wielorodzinne w centrach miast. Takie działania mają na celu przeciwdziałanie tzw. suburbanizacji i chaotycznej zabudowie przedmieść.
Nieoficjalne informacje mówią, iż ograniczenie budowy domów miałoby poprawić sytuację ze smogiem i spowodować obniżenie produkcji CO2. Chodzi nie tylko o samą emisję, ale o to, iż ludzie mieszkający w domach na przedmieściach muszą dojeżdżać do pracy, a z powodu słabej komunikacji robią to własnymi samochodami.
Co oznaczałoby to dla rynku nieruchomości?
Według danych GUS, w 2023 roku domy jednorodzinne stanowiły 70% nowych inwestycji mieszkaniowych w Polsce. o ile takie przepisy rzeczywiście były wprowadzone, nieruchomości te osiągnęłyby ogromne ceny. Już teraz wielu mieszkańców miast decyduje się na wyprowadzkę z bardziej zurbanizowanych rejonów do domów szeregowych czy jednorodzinnych, a ich ceny często przyprawiają o zawrót głowy. Wprowadzenie podobnych przepisów sprawiłoby, iż ceny domów wzrosną jeszcze bardziej, a urzędy przezywałyby oblężenie, zalane wnioskami o pozwolenia na zabudowę. Wystarczy wspomnieć ostatnią sytuację, kiedy zmieniono pozwolenia bezterminowe na czasowe. Urzędy są już teraz paraliżowane morzem wniosków, a taka rewolucja musiałaby znaleźć odzwierciedlenie zarówno w cenach, jak i przepisach.
Na razie, doniesienia o rzekomych planach UE dotyczących zakazu budowy domów jednorodzinnych nie mają potwierdzenia w oficjalnych dokumentach czy propozycjach legislacyjnych. Dyskusje na temat zrównoważonego rozwoju miast i efektywnego wykorzystania przestrzeni rzeczywiście się jednak toczą i znów – oficjalnie – koncentrują się na innych rozwiązaniach dotyczących zmniejszenia poziomu CO2 i urbanizacji. Istnieją zakusy na tego typu rozwiązania, ale na razie nie są one szeroko dyskutowane.