Burza w Niemczech po słowach burmistrza. Chce, żeby uczniowie sprzątali w szkołach

4 godzin temu
Burmistrz miasta Schwäbisch Gmünd zaproponował, aby w ramach oszczędności uczniowie sami sprzątali swoje sale lekcyjne. Spadła na niego za to fala krytyki.
Czy uczniowie powinni uczestniczyć w sprzątaniu swoich sal lekcyjnych? Tego chciałby burmistrz Schwäbisch Gmünd, Richard Arnold z CDU. "Byłbym za ponownym wprowadzeniem tego rozwiązania w salach lekcyjnych" - powiedział polityk CDU w programie rozgłośni SWR. Jego uzasadnienie: "Odciążyłoby to nas finansowo i być może przywróciłoby uczniom i nauczycielom poczucie odpowiedzialności"


REKLAMA


Miasto Schwäbisch Gmünd w Badenii-Wirtembergii płaci w tej chwili 4,5 miliona euro rocznie za sprzątanie szkół, przedszkoli i innych budynków publicznych. W czasach ograniczonych środków publicznych należy podążać nowymi ścieżkami, powiedział Arnold. W przeszłości uczniowie sami zajmowali się sprzątaniem sal lekcyjnych. "Starsi z nas pamiętają, iż sale lekcyjne były sprzątane przez samą klasę" - stwierdził.
"Bezsensowna i nieefektywna" propozycja
Jednak pomysł burmistrza nie spotkał się z aprobatą samych uczniów. Krajowa rada uczniowska Badenii-Wirtembergii uznała propozycję Arnolda za "bezsensowną i nieefektywną":. Przewodniczący rady Joshua Meisel powiedział we wtorek, 7 października, w odpowiedzi na pytanie Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA), iż w i tak już napiętym harmonogramie zajęć szkolnych nie ma możliwości angażowania uczniów do dodatkowych prac porządkowych.


Zobacz wideo Niemcy, by utrzymać dobrobyt, muszą się dogadać z Rosją, ponad Polską


"Przerwy służą odpoczynkowi, a nie sprzątaniu, dlatego uczniowie musieliby poświęcić czas przeznaczony na lekcje" - podkreślił Meisel. Nie leży to w interesie ani uczniów, ani rodziców, ani nauczycieli. "Niewielkie oszczędności w kosztach sprzątania w dłuższej perspektywie zemściłyby się podwójnie lub potrójnie" - ostrzegł Meisel. Propozycja burmistrza oznacza więc "oszczędności przede wszystkim na przyszłości". Również po zakończeniu zajęć sprzątanie sal lekcyjnych nie jest możliwe, "ponieważ autobusy odjeżdżają zwykle bardzo gwałtownie po zakończeniu lekcji" - wyjaśnił Meisel.


Chodzi o oszczędności i odpowiedzialność
Burmistrz szacuje, iż miasto mogłoby zaoszczędzić choćby 250 tysięcy euro rocznie, gdyby uczniowie sami sprzątali swoje sale lekcyjne. Arnold powiedział we wtorek stacji telewizyjnej SWR, iż gdyby dzieci i młodzież pomagały w sprzątaniu, można by skrócić czas pracy profesjonalnych firm sprzątających. "Oznaczałoby to oszczędności rzędu 200 tys. do 250 tys. euro rocznie" - stwierdził. Jak dodał, zaproponuje on ten środek oszczędnościowy w następnym budżecie miejskim, który w tej chwili przewiduje deficyt w wysokości ośmiu milionów euro.


Związek zawodowy usługodawców Verdi Badenii-Wirtembergii zareagował z oburzeniem. Dyrektor regionalny Verdi Maike Schollenberger powiedziała: "Dość tego. Propozycje burmistrzów znajdujących się w trudnej sytuacji stają się coraz bardziej absurdalne. Zamiast w końcu wspólnie walczyć o wystarczające i sprawiedliwe finansowanie naszych gmin, ma zostać dokonana seria cięć w usługach komunalnych, od linii autobusowych po instytucje kulturalne, a teraz choćby dzieci mają same sprzątać swoje sale lekcyjne" - skrytykowała.
Zastąpienie pracy osób sprzątających przez uczniów jest "także obrazą dla naszych kolegów i koleżanek, którzy mają kwalifikacje do wykonywania tej pracy i od lat z ogromnym wysiłkiem utrzymują w czystości nasze obiekty komunalne" - powiedziała przedstawicielka związku zawodowego.
"Utrzymać wspólnotę"
Z kolei minister finansów Badenii-Wirtembergii Danyal Bayaz zareagował pozytywnie na propozycję burmistrza i powiedział w programie SWR: "Pan Arnold przedstawił niewygodną, ale bardzo szczerą propozycję, jak możemy stawiać pewne sprawy, aby utrzymać wspólnotę". Minister podkreślił: "Wszyscy jesteśmy państwem, wszyscy jesteśmy wspólnotą".
Według informacji rozgłośni SWR ministerstwo kultury Badenii-Wirtembergii uważa, iż dyrekcje szkół i nauczyciele mogą poruszyć temat czystości. "Może to obejmować stałe zadania, na przykład rotacyjne w klasie, które dotyczą ogólnej czystości w budynku szkolnym lub na terenie przyległym" - powiedział rzecznik ministerstwa. Wyjaśnił jednak, iż zadaniem uczniów nie jest "profesjonalne sprzątanie szkoły, a tym bardziej zastępowanie profesjonalnego sprzątania". Wymagają tego obowiązujące przepisy dotyczące higieny.


---
(KNA/stef)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.
Idź do oryginalnego materiału