Polscy przedsiębiorcy stoją przed finansowym ciosem, który może zachwiać stabilnością tysięcy firm w całym kraju. Począwszy od lutego przyszłego roku, minimalna składka zdrowotna wzrośnie dramatycznie z obecnych 314,96 złotych do oszałamiających 432,54 złotych miesięcznie. To oznacza podwyżkę o ponad trzydzieści procent, której skutki odczuje każdy przedsiębiorca rozliczający się na skali podatkowej, liniowym podatku dochodowym lub karcie podatkowej.

Fot. Warszawa w Pigułce
Geneza tej drastycznej podwyżki sięga nieudanej reformy składki zdrowotnej, którą rząd planował wprowadzić w 2025 roku. Zamierzenia były ambitne – całkowicie zmienić zasady naliczania składki zdrowotnej od 2026 roku, tworząc bardziej sprawiedliwy system obciążeń dla przedsiębiorców. Niestety, uchwaloną przez Sejm nowelizację zawetował prezydent, co oznacza, iż od lutego przyszłego roku automatycznie powrócą stare, znacznie mniej korzystne zasady obliczania składki.
Obecna sytuacja jest wynikiem tymczasowych przepisów, które obowiązują tylko przez rok – od lutego 2025 do stycznia 2026. W tym okresie minimalna składka zdrowotna jest obliczana od siedemdziesięciu pięciu procent minimalnego wynagrodzenia, co pozwoliło na znaczne obniżenie obciążeń dla przedsiębiorców. Jeszcze w 2024 roku płacili oni 381,78 złotych miesięcznie, a dzięki zmianom kwota ta spadła do obecnych nieco ponad trzystu złotych.
Jednak ta ulga ma charakter jedynie przejściowy. Od lutego 2026 roku, jeżeli ustawodawca nie podejmie żadnych działań, składka zdrowotna będzie ponownie obliczana od pełnej kwoty minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to powrót do znacznie wyższych obciążeń, które mogą poważnie nadwyrężyć budżety małych i średnich przedsiębiorstw.
Szczególnie dotkliwie podwyżka uderzy w przedsiębiorców osiągających niskie dochody lub ponoszących straty w swojej działalności gospodarczej. To właśnie ta grupa płaci minimalną składkę zdrowotną, która dla wielu stanowi już teraz znaczące obciążenie finansowe. Wzrost o ponad sto siedemnaście złotych miesięcznie może okazać się ciosem, który zmusi część z nich do rezygnacji z prowadzenia działalności gospodarczej.
W skali roku podwyżka składki zdrowotnej oznacza dodatkowe obciążenie wynoszące ponad tysiąc czterysta złotych. To kwota, która może zadecydować o rentowności wielu małych firm, szczególnie tych działających w branżach o niskich marżach. Dla jednoosobowych działalności gospodarczych, które często balansują na granicy opłacalności, taki wzrost kosztów może oznaczać konieczność zamknięcia firmy.
Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, iż przedsiębiorcy nie mają możliwości przygotowania się do tej podwyżki poprzez odpowiednie planowanie finansowe. Wzrost składki zdrowotnej jest bowiem automatyczny i wynika z powrotu do starych przepisów, a nie z świadomej decyzji ustawodawcy. To oznacza, iż firmy będą zmuszone nagle znaleźć dodatkowe środki na pokrycie zwiększonych obciążeń.
Różne formy opodatkowania będą dotknięte w podobnym stopniu. Przedsiębiorcy rozliczający się na skali podatkowej, ci wybierający liniowy podatek dochodowy, jak również korzystający z karty podatkowej – wszyscy będą musieli zmierzyć się z tym samym wzrostem składki zdrowotnej. To oznacza, iż podwyżka dotknie szeroki przekrój polskich przedsiębiorców, niezależnie od wybranej przez nich formy rozliczenia.
Brak działań ze strony rządu może mieć daleko idące konsekwencje dla całej polskiej gospodarki. Wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej może przełożyć się na zmniejszenie liczby aktywnych przedsiębiorstw, co z kolei wpłynie na poziom bezrobocia i wpływy podatkowe do budżetu państwa. Paradoksalnie, próba zwiększenia dochodów z tytułu składek zdrowotnych może zakończyć się ich zmniejszeniem z powodu upadku części firm.
Pozostaje mieć nadzieję, iż w najbliższych miesiącach parlament podejmie działania mające na celu złagodzenie skutków tej drastycznej podwyżki. Przedsiębiorcy oczekują jasnych sygnałów od rządu, czy planowane są jakiekolwiek rozwiązania, które mogłyby zmniejszyć skalę nadchodzących obciążeń. Bez takich działań polski biznes może stanąć przed jednym z najtrudniejszych okresów w ostatnich latach.