Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Bochnia radni przyjęli projekt uchwały zakładający podwyżki diet dla radnych oraz przewodniczących zarządów osiedli. Nowe stawki mają obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku.
Zgodnie z przyjętą uchwałą diety wzrosną od ok. 4,5% do 54%, w zależności od pełnionej funkcji. W uzasadnieniu podkreślono, iż obowiązujące w tej chwili stawki nie były zmieniane od 2021 roku, a w tym czasie znacząco wzrosły koszty życia i wynagrodzenia. Według autorów uchwały diety mają stanowić ekwiwalent utraconych dochodów związanych z wykonywaniem obowiązków samorządowych – więcej na temat projektu tej uchwały pisaliśmy TUTAJ.
Ile będą wynosiły nowe diety?
- przewodniczący Rady Miasta – 3210 zł (+140 zł),
- wiceprzewodniczący Rady Miasta – 2530 zł (+470 zł),
- przewodniczący komisji – 2190 zł (+570 zł),
- pozostali radni – 1860 zł (+580 zł),
- przewodniczący jednostek pomocniczych – 507 zł (+177 zł).
Przypomnijmy, iż dzień wcześniej komisja finansów negatywnie zaopiniowała projekt uchwały (pisaliśmy o tym TUTAJ) – mimo to Rada Miasta ostatecznie zdecydowała się go przyjąć 13 głosami „za”, przy 7 „przeciw” (imienne wyniki głosowania zamieszczamy na końcu artykułu).
Dodatkowe 161 tys. zł rocznie na diety
Głosowaniu towarzyszyła krótka dyskusja. Najpierw radny Ireneusz Sobas wypowiedział się w imieniu wnioskodawców (są nimi: Ireneusz Sobas, Andrzej Dygutowicz, Jolanta Michałowska, Marek Rudnik i Maciej Buszko).
– Nie jestem pojedynczym wnioskodawcą, bo pod wnioskiem podpisały się osoby z prawie wszystkich komitetów wyborczych bądź klubów działających w naszej radzie. Może tylko krótko powiem, iż wydaje nam się, iż wszystko co chcieliśmy w tejże uchwale przekazać jest zawarte w uzasadnieniu. o ile państwo się z nim zapoznaliście, to rozumiecie nasz punkt widzenia, a przynajmniej są go państwo świadomi. O nic więcej nie będę prosił. To jest decyzja każdego z nas radnych. Zachowają państwo się jak zachowacie. Nie będziemy żadnych płomiennych apelów wygłaszać. Przedstawiamy uchwałę jak każdą inną – powiedział radny Ireneusz Sobas.
Następnie skarbnik miasta Ewa Dudek przedstawiła opinię dotyczącą wpływu uchwały na budżet miasta.
– Zwiększenie wysokości diet o około 37% spowoduje wzrost wydatków bieżących w roku budżetowym 2026 o około 161 tys. zł, przy założeniu utrzymania dotychczasowych wskaźników bazowych. o ile wskaźniki bazowe dla stanowisk kierowniczych ulegną zwiększeniu, z automatu również wysokość wydatków na diety również będzie musiała być zwiększona. W związku z powyższym, opiniuję pozytywnie przedłożony projekt uchwały pod warunkiem zapewnienia finansowania skutków uchwały w projekcie budżetu Gminy Miasta Bochnia na 2026 rok – powiedziała skarbnik Ewa Dudek.
Radny Grzegorz Pałkowski: „Mieszkańcy was ocenią”
Krytycznie na temat podwyżek diet wypowiedział się radny Grzegorz Pałkowski.
– Każdy z nas startował do rady i chyba wiedział po co tu idzie, z czym idzie, jaki jest ekwiwalent za to stanowisko i zajmowanie się sprawami mieszkańców. W uzasadnieniu wnioskodawcy przytaczacie też średnie wynagrodzenie brutto, które jest 8700 zł, więc jak to podzieliłem przez 20 dni wychodzi 430 zł za dzień. Czy państwo tu siedzą dłużej niż 3 dni? Jeśli podajecie takie kwoty w uzasadnieniu, to proszę bardzo przeliczmy, czy ten ekwiwalent jest należny w wyższej kwocie. Też co państwa skłoniło po półtorej roku tutaj działania, iż nagle potrzeba nam pieniędzy – powiedział radny Grzegorz Pałkowski.
– Też mam pytanie do pana przewodniczącego Balickiego. Jak został przewodniczący mówił o zmianach w komisjach, żeby to poukładać, żeby każdy siedział w komisjach zgodnie ze swoimi kompetencjami, a niestety tych zmian nie było. Dalej są radni, którzy przychodzą na komisje, nie odzywają się, na sesji nie zabierają głosu, ale jeżeli chodzi o podwyżki to pewnie zagłosują „za”. Każdemu pozostawiam do oceny i mieszkańcy też was ocenią – dodał Grzegorz Pałkowski.
Radny Leszek Stabrawa: „Nemo iudex in causa sua”
W imieniu radnych klubu Reaktor B7, który jako jedyny nie poparł projektu uchwały, wypowiedział się Leszek Stabrawa.
– Chciałbym zwrócić uwagę tylko na jedną mądrą rzymską paremię, którą wydaje mi się powinniśmy tutaj zastosować, mianowicie Nemo iudex in causa sua (z łac. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie – przyp. red.). o ile taki wniosek powstałby pod koniec kadencji rady w 2029 roku i obecna rada podnosiłaby wynagrodzenie dla przyszłych radnych, gdzie każdy mieszkaniec Bochni może kandydować do tej rady, tutaj opór z naszej strony – mówię tutaj o klubie radnych Reaktor B7 – byłby zdecydowanie mniejszy. Natomiast w tym momencie, kiedy musimy zagłosować sami dla siebie, kierując się paremią, którą przytoczyłem na początku, niestety nie możemy tutaj podnieść za tym ręki – powiedział radny Leszek Stabrawa.
„Praca radnego nie jest tylko i wyłącznie takim super zajęciem”
W nawiązaniu do wypowiedzi radnego Grzegorza Pałkowskiego, przewodniczący rady Jan Balicki wyjaśnił, iż składał radnym propozycje przydziału do komisji według ich predyspozycji, ale nie było to akceptowane przez zainteresowane osoby.
Jan Balicki podkreślił również, iż praca radnego to nie tylko posiedzenia rady i komisji, ale także czas poświęcony na spotkania z mieszkańcami oraz na przygotowanie i uczestnictwo w licznych spotkaniach roboczych.
– Większość z państwa tu obecnych na sali czy mieszkańców patrzy na pracę radnych przez pryzmat tego co widzą tak jak dzisiaj: przyszli, posiedzieli trzy godziny, wybili kawę, czy tam pięć godzin, idą i wzięli kasę. Rzeczywistość jest trochę inna. To nie są tylko posiedzenia na sesji, to nie są tylko posiedzenia na komisjach, to są również spotkania z mieszkańcami, włącznie z takimi nieplanowanymi spotkaniami, gdzie idąc ze sklepu czy z jakiegoś innego miejsca radni są zapytywani o różne rzeczy. To jest poświęcony czas – mówił przewodniczący Jan Balicki. Dodał, iż komisja prawa, działająca w rozszerzonym składzie, podczas prac nad nowym statutem miasta zebrała się aż 22 razy na kilkugodzinnych posiedzeniach.
– Praca radnego nie jest tylko i wyłącznie takim super zajęciem, iż tylko się do tego pchać, bo to są wielkie pieniądze. Część osób, która jest zatrudniona, powiedzmy choćby dobrze zarabia, poświęcając ten swój czas, de facto choćby do tego interesu dokłada. Zgadzam się z panem radnym, iż każdy podejmując decyzję o kandydowaniu miał świadomość tego, iż to jest w pewnym sensie działalność publiczna, niemająca głównie na celu przynoszenie jakichś dochodów, zysków – stwierdził Jan Balicki.
– Natomiast są też pewne koszty i wiem, iż dla niektórych osób to są koszty choćby niewymierne, bo myślę, iż państwo zgodzą się ze mną, iż niejedna osoba, która nie jest zatrudniona we własnym przedsiębiorstwie, to co prawda może aż tak bardzo finansowo nie traci, bo pracodawca nie ma innego wyjścia, tylko musi zwolnić na posiedzenie sesji lub komisji, ale niekoniecznie zawsze przychylnie na to patrzy, zwłaszcza wtedy, kiedy są na przykład jakieś premie miesięczne czy kwartalne itd. – zwrócił uwagę Jan Balicki.
Zachęta do większego działania?
Na koniec dyskusji do słów przewodniczącego odniósł się radny Grzegorz Pałkowski. Wyjaśnił, iż jego wypowiedź była „pstryczkiem” w kierunku nielicznych radnych.
– Oczywiście wiem ile praca radnego czy przewodniczącego osiedla, bo jestem zarówno radnym i przewodniczącym, zajmuje czasu. Nieraz, żeby załatwić sprawę trzeba być co drugi dzień w urzędzie. Komisje, spotkania z mieszkańcami, ze stowarzyszeniami, z dyrektorami, więc to nie jest tak, iż się przychodzi tylko na trzy dni, ale to był taki „pstryczek” w nielicznych. Jak będą głosować, żeby to przeanalizowali. Być może ta podwyżka zachęci ich do większego działania na rzecz mieszkańców – powiedział Grzegorz Pałkowski.
Temat powrócił jeszcze pod koniec sesji, w punkcie „wolne wnioski i zapytania”. Obrady trwały wówczas już prawie sześć godzin, a część radnych opuściła salę (z transmisji wynikało, iż w sali obecnych było wtedy ok. 15 radnych).
– Głosowaliśmy dzisiaj odnośnie podwyżek dla radnych. Chciałem się zapytać gdzie jest reszta radnych, których obowiązkiem jest również siedzenie na „wolnych wnioskach”. Za każdym razem jesteśmy do końca, a zauważam tendencję kilku osób, które co sesję wychodzą przy okazji „wolnych wniosków”. Myślę, iż o ile mamy zasłużyć czy zapracować na te podwyżki to właśnie w ten sposób – stwierdził radny Maciej Gawęda.
– Trzy osoby, które wyszły z sali, wcześniej się u mnie zwolniły – zwrócił uwagę przewodniczący rady Jan Balicki.
Wynik głosowania uchwały ws. ustalenia zasad wypłaty diet i zwrotu kosztów podróży służbowej dla radnych Rady Miasta Bochnia oraz przewodniczących organów wykonawczych jednostek pomocniczych Gminy Miasta Bochnia:
ZA (13): Jan Balicki, Marek Bryg, Maciej Buszko, Andrzej Dygutowicz, Urszula Golińska, Katarzyna Korta-Wójcik, Bogdan Kosturkiewicz, Barbara Kucharska, Jolanta Michałowska, Marek Rudnik, Ireneusz Sobas, Rafał Sroka, Barbara Szczygieł;
PRZECIW (7): Maciej Gawęda, Roman Mocię, Sylwia Pachota-Rura, Grzegorz Pałkowski, Patryk Salamon, Luiza Sawicka-Hofstede, Leszek Stabrawa;
NIEOBECNY (1): Marcin Imiołek.
Czytaj również:
- NASZ NEWS. Radni Bochni chcą podwyżek diet. Propozycja trafiła do Rady
- Bochnia. Komisja finansów przeciwna podwyżce diet radnych. Co zrobi Rada?

4 godzin temu










