Na początku września kierowcom udostępniono nowe miejsca postojowe w okolicy dworca kolejowego i Hali Widowiskowo-Sportowej w Bochni. Sprawa wywołała wątpliwości wśród niektórych radnych. Komisja rewizyjna przegłosowała dwa wnioski, a temat był również poruszony podczas czwartkowej sesji rady miasta.
Ostatnio w rejonie dworca kolejowego, hali widowiskowo-sportowej i krytej pływalni w Bochni powstały ogólnodostępne miejsca postojowe. Jak już informowaliśmy miasto wydzierżawiło teren od prywatnego właściciela na 4 lata, a koszt dzierżawy to 3500 zł miesięcznie – o zawarciu umowy pisaliśmy TUTAJ.
Wnioski z komisji rewizyjnej
Tematem zajmowała się podczas wrześniowego posiedzenia komisja rewizyjna. Radni przegłosowali dwa wnioski: o udostępnienie wszystkich porozumień zawartych przez miasto z tym przedsiębiorcą oraz przedstawienie historii stanu prawnego i ewidencyjnego nieruchomości.
Temat pojawił się również podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Bochnia.
– Zwróciliśmy się o historię stanu prawnego i ewidencyjnego nieruchomości położonej przy ulicy św. Leonarda. Natomiast stworzono nam tzw. chochoła, czyli opinię prawną, która nas w ogóle nie interesowała, bo nie o to się zwracaliśmy. Nie badamy skuteczności urzędów w zakresie pozyskiwania informacji o historii stanu prawnego i ewidencyjnego, tylko chcemy się zapoznać z tą historią stanu prawnego i ewidencyjnego nieruchomości – powiedział radny Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący komisji rewizyjnej.
– Zwróciliśmy się o informację w jaki sposób wyłoniono tę kwotę 3,5 tys. zł miesięcznie, którą Gmina Miasta Bochnia musi płacić. Dlatego wstrzymałem się od głosowania przy WPF-ie, bo mam spore wątpliwości, czy ta decyzja została podjęta w sposób prawidłowy. Pytaliśmy się o rozeznanie rynku, pytaliśmy się o to, żeby przekazano nam informacje dotyczące tego, w jaki sposób wyłoniono tę kwotę 3,5 tys. zł. Niestety nie dostaliśmy informacji na ten temat – przekazał Bogdan Kosturkiewicz.
Spór o dokumenty
– Byłem na komisji (rewizyjnej) i odpowiedziałem na wszystkie pytania. Wszystkie dokumenty, jakie mamy do dyspozycji, są do (państwa) dyspozycji. Natomiast te dokumenty, o które pan przewodniczący Bogdan Kosturkiewicz poprosił – tak jak było tam w opinii prawnej – nie mieliśmy obowiązku posiadania tych dokumentów do zawarcia skutecznej umowy – powiedział Wojciech Woźniczka, zastępca burmistrza Bochni.
– Najważniejsze jest to, iż te miejsca postojowe działają – 70-80 miejsc w zależności od tego jak mieszkańcy tam parkują. To działa, pomaga i kolejne miejsca też przygotowujemy w centrum, tak żeby jak najbardziej pomóc mieszkańcom w tej kwestii komunikacyjnej – podkreślił Wojciech Woźniczka.
– Jeszcze raz powtórzę, bo może nie zostałem adekwatnie zrozumiany. My nie sprawdzamy czy państwo popełnili błąd przy zawieraniu umowy, czy nie. Choć też patrzymy na to, jak było robione rozeznanie rynku i na ten temat już mam swoje zdanie. Nie da się ukryć, iż krytyczne w stosunku do tego, jak były prowadzone te działania wszystkie. Podmiotowi prywatnemu płacimy 3500 zł, z tego co pan nam powiedział bez przetargu, bez rozeznania rynku – odparł radny Bogdan Kosturkiewicz.
– Natomiast chodzi nam o to, abyście państwo przedstawili nam historię stanu prawnego i ewidencyjnego. To jest jasny wniosek i nie mój wniosek, tylko to jest wniosek Komisji Rewizyjnej – podkreślił Bogdan Kosturkiewicz.
– Nie nabyliśmy nieruchomości przy ul. św. Leonarda. My ją jedynie dzierżawimy. Stanu prawnego nie jesteśmy w stanie zbadać, o ile nie mamy zgody właściciela działki. Stany prawne jak najbardziej badamy i to dogłębnie, o ile chodzi o sprzedaż nieruchomości bądź kupno nieruchomości. Natomiast przy dzierżawie nie mamy takiego obowiązku – zwróciła uwagę Aneta Bańda-Macoń, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieniem Komunalnym.
– Oczywiście, iż państwo nie macie takiego obowiązku. Proszę nie powtarzać tego, co ja nazwałem chochołem. (…) Chcemy znać historię stanu prawnego i historię stanu ewidencyjnego. Bardzo proszę: to, co państwo możecie dostarczyć, abyście nam państwo dostarczyli – nalegał radny Bogdan Kosturkiewicz, dopytując w jaki sposób określono kwotę dzierżawy.
Kontrowersje wokół kosztów i zasad korzystania z parkingu
Zastępca burmistrza Wojciech Woźniczka wyjaśnił, iż przedsiębiorca zwrócił się z propozycją udostępnienia terenu, aby pomóc w rozwiązaniu problemów parkingowych wokół dworca. – Na początku zaproponował 4,5 tys. zł, ale nie zgodziliśmy się na to. Później zaproponował te 3,5 tys. zł i z taką propozycją wystąpiliśmy do państwa w ujęciu budżetowym – powiedział Wojciech Woźniczka, dodając, iż właściciel terenu na własny koszt wykonał prace porządkowe, utwardzenie i montaż lamp.
Plac udostępniono na początku września. Namalowano strzałki wskazujące wjazd i wyjazd, a niedługo mają być jeszcze zamontowane tablice informacyjne. – To jest bezpłatne dla wszystkich, którzy tam w tym terenie funkcjonują, zarówno dla siłowni, która jest w naszym budynku i zależy nam na tym, żeby dobrze sobie radziła, basen, dojazdy do pracy, czyli korzystanie z dworca – powiedział Wojciech Woźniczka.
– To nieprawda, iż ten parking jest za darmo. Bocheńscy podatnicy płacą 3,5 tys. zł, natomiast korzystają z tego wszyscy – ci, którzy płacą podatek do Gminy Miasta Bochnia i ci, którzy nie płacą podatku do Gminy Miasta Bochnia. Nie ma karty mieszkańca, w związku z tym niestety nie możemy np. wprowadzić jakiś ulg dla mieszkańców. Dlatego uważam, iż przekazywanie środków finansowych dla osoby prywatnej jest mocno dyskusyjne. Tym bardziej, iż nie było rozeznania rynku – zwrócił uwagę Bogdan Kosturkiewicz.
– Analizowaliśmy wiele działek wokół dworca, zwracaliśmy się do różnych podmiotów. Nie było żadnej innej oferty – przekazał zastępca burmistrza Wojciech Woźniczka.


