Napięcia dyplomatyczne między Francją a Izraelem wzrosły po tym, jak premier Izraela Benjamin Netanjahu oskarżył Paryż o podsycanie antysemityzmu w związku z planami uznania państwowości palestyńskiej. Na zarzuty zareagował prezydent Francji Emmanuel Macron.
Netanjahu ostrzegł prezydenta Francji Emmanuela Macrona w liście, który wyciekł do mediów, iż stanowisko Francji może zachęcać do ataków na Żydów, które – według niego – nasilają się we Francji.
„Pańskie wezwanie do utworzenia państwa palestyńskiego podsyca ten antysemicki ogień” – napisał premier Izraela, dodając, iż jest to nagroda dla terroru Hamasu.
Biuro prezydenta Francji odrzuciło zarzuty jako „błędne, podłe i nie do przyjęcia”. Podkreślono, iż przemoc wobec społeczności żydowskich „nie pozostanie bez odpowiedzi”, ale stanowisko dyplomatyczne Francji nie może być z nią utożsamiane.
„Obecny okres wymaga powagi i odpowiedzialności, a nie mieszania faktów i manipulacji” – dodano. Rzecznik dodał, iż Macron udzieli Netanjahu formalnej odpowiedzi na piśmie.
Uznanie państwa palestyńskiego
Francja zasygnalizowała, iż we wrześniu może dołączyć do innych państw, m.in. Kanady i Wielkiej Brytanii, popierających uznanie państwa palestyńskiego w ONZ, czemu sprzeciwia się Izrael.
Debata ta może stać się jedną z najbardziej kontrowersyjnych batalii dyplomatycznych od czasu ataków Hamasu w październiku 2023 r. i późniejszej wojny Izraela w Strefie Gazy, które nadwyrężyły jedność Zachodu w kwestii polityki wobec Bliskiego Wschodu.
Przed zbliżającym się posiedzeniem Zgromadzenia Ogólnego ONZ w przyszłym miesiącu, Netanjahu napisał również w poniedziałek (18 sierpnia) do premiera Australii po tym, jak Canberra ogłosiła w zeszłym tygodniu, iż dołączy do Wielkiej Brytanii, Francji i Kanady w uznaniu państwa palestyńskiego.