Anna Powierza nie kryje, iż wybory prezydenckie wywołały w jej domu wielkie emocje. Jak przyznaje, choć wynik był bardzo wyrównany, to liczy na to, iż z czasem społeczne podziały się zatarą. Marzy też o nowej pierwszej damie, która nie będzie bierna, ale stanie po stronie kobiet i realnie zadba o ich potrzeby.
Aktorka wzięła udział w wyborach prezydenckich i z satysfakcją zauważa, iż rekordowa frekwencja pokazuje, jak bardzo Polakom zależy na losie kraju. Podkreśla, iż wieczór wyborczy był dla wielu wyjątkowo emocjonujący – wyniki sondażowe zmieniały się jak w kalejdoskopie, a zwycięstwo zostało przypieczętowane dosłownie na ostatniej prostej.
Powierza zwraca uwagę na to, jak głęboko Polska została podzielona – niemal połowa społeczeństwa czuje zawód i rozczarowanie. Sama jednak ma nadzieję, iż po opadnięciu emocji przyjdzie czas na budowanie mostów, nie murów. Podkreśla, iż eskalacja politycznej polaryzacji przeraża ją i liczy, iż to już ostatnie tak ostre rozdanie.
W rozmowie odnosi się także do roli pierwszej damy. Uważa, iż poprzednia żona prezydenta była zbyt bierna i niewidoczna. Teraz chciałaby zobaczyć kobietę, która będzie zaangażowana i aktywna – szczególnie w sprawach dotyczących praw kobiet.
– Marzy mi się, by pierwsza dama była głosem kobiet, która realnie wspiera, mówi głośno o problemach i staje po naszej stronie – podsumowuje.
Źródło:newseria.pl