W listopadzie zeszłego roku Andrzej Duda pokazał się z opatrunkiem na ręce. Kancelaria Prezydenta nie wydała wówczas oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Dziennikarze nieoficjalnie dowiedzieli się jedynie, iż przyczyną był "drobny, domowy wypadek".
Andrzej Duda zdradził jak doszło do kontuzji
Prezydent miał wówczas unieruchomioną prawą dłoń, szczególnie środkowy i serdeczny palec, przy pomocy specjalnej ortezy. Pojawiły się wtedy spekulacje, iż Duda mógł doznać złamania lub zwichnięcia.
W poniedziałek 1 września Andrzej Duda był gościem kanału "Rymanowski Live". Prowadzący zapytał go o okoliczności wspomnianej kontuzji. – Ujawnię, bo do tej pory była to tajemnica: pływałem na takiej desce elektrycznej. I wpadł palec w silnik. Niestety straciłem koniec palca – przyznał były prezydent.
Dodał, iż początkowo nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji: – Poczułem ból, ale myślałem, iż tylko uderzyła mnie po prostu ta deska w palec, w dłoń i chciałem wsiąść z powrotem na deskę, żeby ruszyć.
Gdy spojrzał na rękę i zorientował się w sytuacji, zawiadomił funkcjonariuszy SOP. Służby podjęły interwencję. Prezydent został przewieziony na łódź, a następnie do placówki medycznej. Duda przyznał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, iż nie udało się zrekonstruować palca, który stał się "pamiątką na całe życie".
Były prezydent wskazał też przyczynę wypadku. Mówił o błędzie konstrukcyjnym deski. – Po prostu, według mnie, taka sytuacja nie powinna się stać. Tam powinno być zabezpieczenie, którego nie ma – powiedział.
To jednak nie był "domowy wypadek"
Wyjaśnienie Dudy rzuca nowe światło na sprawę. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, po zdjęciu opatrunku w listopadzie zeszłego roku widać było, iż prezydent stracił fragment środkowego palca, tuż poniżej paznokcia.
Wówczas podawano, iż do urazu mogło dojść podczas prac domowych. Tak mówił prezydencki minister Wojciech Kolarski. – Podczas prac domowych prezydent zranił się dość poważnie. Był potrzebny mały zabieg, ale już wszystko jest w porządku – powiedział wtedy na antenie RMF FM urzędnik. Dodał jedynie, iż do kontuzji "doszło w czasie prywatnym".
Wtedy też komentujący w sieci zwrócili również uwagę na fakt, iż Andrzej Duda jest leworęczny, dlatego okoliczności tego, jak mógł się zranić w prawą dłoń, wydawały się zastanawiające.