Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy o „wieszaniu za zdradę” wywołała lawinę krytyki wśród polityków i komentatorów. W wywiadzie udzielonym środowiskom konserwatywnym prezydent zaatakował środowisko sędziowskie i zasugerował, iż Polska potrzebuje „oczyszczenia” wymiaru sprawiedliwości, jeżeli sędziowie „sami się nie opamiętają”.
– Niedawno jeden człowiek powiedział mi bardzo brutalnie: „Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Bo dawno nikogo nie powieszono za zdradę”. To straszne, ale w tych słowach jest prawda – powiedział prezydent Andrzej Duda, udzielając wywiadu „Otwartej Konserwie”, „Nowemu Ładowi” i „Klubowi Jagiellońskiemu”.
Wypowiedź ta gwałtownie stała się tematem numer jeden w polskiej polityce. Wielu komentatorów uznało ją za niedopuszczalną w ustach głowy państwa i oskarżyło prezydenta o sianie nienawiści.
Zapowiedź rozprawy z sędziami
W rozmowie prezydent w ostrych słowach skrytykował środowisko sędziowskie, które – jego zdaniem – „łamie zasady etyki zawodowej” i doprowadza do kryzysu wymiaru sprawiedliwości.
– o ile to środowisko się nie opamięta, to trzeba będzie tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku. Może przyjdzie taki dzień, iż po prostu trzeba będzie to zrobić – mówił Duda. Dodał, iż „postępujące szaleństwo wśród niektórych sędziów” graniczy z „oszołomstwem”.
Prezydent podkreślił również, iż sędziowie powinni być całkowicie anonimowi i nieujawniający swoich poglądów. – Nie mam prawa wiedzieć, co sądzą o aborcji, religii w szkołach czy o mnie samym – zaznaczył.
Fala krytyki: „To nawoływanie do przemocy”
Na słowa prezydenta natychmiast zareagowali politycy różnych opcji. Dariusz Joński (KO) napisał, iż Duda i Kaczyński „dążą do wojny domowej”. Tomasz Trela z Lewicy uznał wypowiedź za „skandaliczną i dyskwalifikującą”, a Roman Giertych przestrzegł, iż takie słowa mogą „skończyć się zabójstwem politycznym”.
Politolog Marek Migalski nazwał wypowiedź „autoagresją sfrustrowanego polityka”, który „zobaczył się w lustrze i jest wściekły”. Z kolei poseł PSL Marek Sawicki przypomniał, iż to właśnie prezydent Duda wprowadzał tzw. neosędziów, a teraz „straszy ich karą śmierci”.
Ryszard Petru (Polska 2050) określił słowa prezydenta jako „karygodne” i stwierdził, iż są przygnębiającym podsumowaniem jego kadencji.
Reakcja prezydenta
W czwartek Andrzej Duda odniósł się do krytyki w mediach społecznościowych. Przypomniał, iż Donald Tusk również używał słów o „sznurze i gałęzi”, cytując w przeszłości wiersz Czesława Miłosza. „To wasz lider pierwszy mówił o wieszaniu. Wtedy nie trzęśliście się z oburzenia” – napisał Duda.
Tusk odpowiedział poezją: „Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić – narodzi się nowy (…)”.
Komentarze mediów i ekspertów
Dziennikarze i komentatorzy również krytycznie ocenili wypowiedzi prezydenta. Jakub Krzywiecki (Interia) zauważył, iż Duda „mówi językiem Konfederacji”, a jego słowa o Ukrainie i lotnisku w Rzeszowie są niemal identyczne ze słowami Sławomira Mentzena.
Grzegorz Osiecki (Polsat News) ocenił, iż prezydent „pojechał za daleko”, a jego emocjonalna wypowiedź może zostać odebrana jako przyzwolenie na agresję.
Sprawa Ukrainy i lotniska w Rzeszowie
W tym samym wywiadzie Duda mówił również o relacjach z Ukrainą. – Zarówno Ukraińcy, jak i nasi sojusznicy uważają, iż lotnisko w Rzeszowie i nasze autostrady należą do nich. A to jest nasze. jeżeli się komuś to nie podoba, zamykamy i do widzenia – stwierdził.
Tę część wypowiedzi również uznano za kontrowersyjną, zwłaszcza w kontekście dotychczasowej roli Rzeszowa jako głównego kanału pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Na podst. Polsat News