Afera w Ikei. Berkowicz przyłapany na kradzieży? Co zabrał nie płacąc?

9 godzin temu

Poniedziałkowe popołudnie przyniosło sensacyjne doniesienia z Krakowa. W jednym z tamtejszych sklepów Ikea miało dojść do zatrzymania posła i wiceprezesa Nowej Nadziei, Konrada Berkowicza. Według ustaleń dziennikarzy Radia Zet, polityk miał wynieść ze sklepu towary o łącznej wartości około 390 złotych, w tym ręczniki i patelnię.

Fot. Warszawa w Pigułce

Z informacji przekazanych przez policję wynika, iż do zdarzenia doszło za linią kas. Pracownicy ochrony wezwali funkcjonariuszy, którzy po zebraniu wyjaśnień nałożyli na posła mandat w wysokości 500 zł. Jak potwierdziła małopolska policja, mężczyzna przyjął mandat, a dopiero później okazało się, iż zatrzymanym jest czynny poseł na Sejm RP.

Rzecznik służb: „Totalny upadek”
Sprawa błyskawicznie wywołała polityczną burzę. Do zdarzenia odniósł się Jacek Dobrzyński, rzecznik koordynatora służb specjalnych. W emocjonalnym wpisie na platformie X stwierdził:

„Totalny upadek, gdy wybraniec narodu staje się sklepowym złodziejem. Słów brak, żeby to skomentować. Przyzwoity człowiek spaliłby się ze wstydu”.

Dobrzyński skomentował także tłumaczenia Sławomira Mentzena, który stanął w obronie partyjnego kolegi, sugerując, iż Berkowicz nie usłyszał komunikatu z kasy samoobsługowej z powodu słuchawek.

„Nie wierzę, iż ‘nie wszystko się nabiło’. Uczciwiej byłoby napisać, iż coś mu kompletnie odbiło. Na kamerach w sklepie będzie wszystko widać” – napisał rzecznik.

Oficjalne potwierdzenie ze strony MSWiA
Rzeczniczka resortu, Karolina Gałecka, potwierdziła, iż zatrzymany mężczyzna to rzeczywiście poseł Konfederacji. Policja ma zakończyć czynności po analizie nagrań z monitoringu, które mają ostatecznie wyjaśnić przebieg zdarzenia.

Polityczna wymiana ciosów
Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk, który w ostrych słowach skomentował całe zajście:

„Jeden z liderów Konfederacji przyłapany na próbie kradzieży w Ikei. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba zacząć”.

Na odpowiedź Berkowicza nie trzeba było długo czekać. Polityk odpisał premierowi:

„Czym innym jest zapomnieć zeskanować produkt w kasie samoobsługowej, będąc na słuchawkach, a czym innym okraść Polaków w aferze Amber Gold. Jesteś, cyniku, ostatnią osobą, która może kogokolwiek oskarżać o złodziejstwo”.

Co dalej?
Choć mandat został przyjęty, sprawa nie schodzi z pierwszych stron mediów. Eksperci zwracają uwagę, iż choćby jeżeli incydent miał charakter nieumyślny, dla polityka pełniącego wysoką funkcję w partii i w Sejmie to poważny wizerunkowy cios.

Co to oznacza dla czytelników
Afera w krakowskiej Ikei pokazuje, jak jeden moment może zaważyć na reputacji publicznej osoby. Nagrania z monitoringu mają rozwiać wątpliwości, ale dla opinii publicznej sprawa już stała się symbolem granicy, jakiej politycy przekraczać nie powinni.


Chcesz, żebym przygotował do tego krótszą, emocjonalną wersję z nagłówkiem pod Discover, np.
„Berkowicz zatrzymany w Ikei. Służby komentują: totalny upadek polityka”?

Idź do oryginalnego materiału