500 złotych różnicy miesięcznie za kilka tygodni czekania. o ile emerytura to tylko wtedy!

7 godzin temu

Moment złożenia wniosku o emeryturę może zadecydować o tysiącach złotych rocznie. Większość Polaków nie ma pojęcia, iż kilka tygodni w jedną lub drugą stronę oznacza dramatyczne różnice w wysokości świadczenia przez resztę życia.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

W 2025 roku do wieku emerytalnego zbliża się około 300 tysięcy Polaków. Większość z nich popełni ten sam błąd – złoży wniosek w pierwszym możliwym terminie, nie zdając sobie sprawy z finansowych konsekwencji tej decyzji. Tymczasem odpowiedni moment może oznaczać różnicę choćby 500 złotych miesięcznie przez następne dwadzieścia czy trzydzieści lat emerytury.

System waloryzacji emerytur w Polsce działa w sposób, który może być zaskakujący dla przyszłych emerytów. Nie wszystkie miesiące są równie korzystne do rozpoczynania pobierania świadczeń. Niektóre terminy mogą kosztować dziesiątki tysięcy złotych w perspektywie całego okresu emerytury.

Lipiec jak wygranie na loterii

Najkorzystniejszym momentem na przejście na emeryturę w 2025 roku jest lipiec. Powód jest prosty: w czerwcu ZUS przeprowadza coroczną waloryzację kapitału emerytalnego, która w tym roku wyniosła rekordowe 14,41 procent. To oznacza, iż wszystkie składki zgromadzone na koncie do końca 2024 roku zostają przeliczone w górę o ten wskaźnik.

Osoba, która zebrała na koncie emerytalnym 500 tysięcy złotych i przeszłaby na emeryturę przed czerwcową waloryzacją, miałaby szansę na świadczenie w wysokości około 1876 złotych. Po waloryzacji zgromadzone środki wzrosłyby do ponad 571,5 tysiąca złotych, a emerytura przyznana w lipcu sięgnęłaby 2145 złotych – to ponad 250 złotych więcej miesięcznie.

Jeszcze bardziej dramatyczna różnica dotyczy osób z wyższymi oszczędnościami. Przykład 70-latka, który zebrał 600 tysięcy złotych składek: gdyby przeszedł na emeryturę w pierwszej połowie roku, otrzymałby 3351 złotych. Po czerwcowej waloryzacji jego środki urosłyby do 686 tysięcy złotych, a emerytura wyniosłaby 3832 złote – prawie 500 złotych więcej.

Kluczowe jest to, iż czerwcowa waloryzacja kapitału nie dotyczy osób, które już pobierają emeryturę. Oznacza to, iż kto złoży wniosek w maju czy czerwcu, straci szansę na skorzystanie z tego mechanizmu na zawsze.

Luty także ma swoje zalety

Drugim strategicznie ważnym terminem jest luty. Osoby, które złożą wniosek w tym miesiącu, od marca automatycznie otrzymają wyższą emeryturę dzięki corocznej waloryzacji świadczeń. W 2025 roku wynosiła ona 5,5 procent, co oznaczało podwyżkę już w drugim miesiącu pobierania emerytury.

Ten mechanizm działa odwrotnie niż w przypadku waloryzacji kapitału. Tutaj liczy się to, czy już pobieramy świadczenie w momencie waloryzacji. Kto złoży wniosek w marcu, na marcową waloryzację się nie załapie i będzie musiał czekać cały rok na następną.

Różnica może wydawać się niewielka, ale w perspektywie lat sumuje się do tysięcy złotych. Emerytura w wysokości 2500 złotych po marcowej waloryzacji wzrasta o 138 złotych do 2638 złotych. To 1656 złotych więcej rocznie tylko za to, iż wniosek został złożony miesiąc wcześniej.

Pułapki dodatkowych świadczeń

Wybór terminu ma także wpływ na dodatkowe świadczenia emerytalne. Trzynasta emerytura w 2025 roku wynosi 1878,91 złotych brutto i przysługuje wszystkim, którzy na dzień 31 marca mają prawo do świadczenia. Oznacza to, iż osoby przechodzące na emeryturę w kwietniu czy później mogą nie otrzymać tegorocznej trzynastki.

Czternasta emerytura to jeszcze bardziej skomplikowana kwestia. Świadczenie w pełnej wysokości 1878,91 złotych przysługuje osobom, których emerytura nie przekracza 2900 złotych brutto. Powyżej tego progu czternastka jest pomniejszana „złotówka za złotówkę”. jeżeli po pomniejszeniu wychodzi mniej niż 50 złotych, świadczenie w ogóle nie jest wypłacane.

Czternastka wypłacana jest we wrześniu, więc osoby przechodzące na emeryturę w połowie roku mogą jeszcze się załapać na tegoroczne świadczenie. To dodatkowe prawie 1900 złotych, które mogą zrekompensować ewentualne straty z tytułu gorszego terminu przejścia.

Najgorsze możliwe wybory

Absolutnie najgorszymi momentami na przejście na emeryturę są marzec oraz okres od kwietnia do czerwca. W marcu przyszły emeryt nie dostanie marcowej waloryzacji świadczeń, bo jeszcze nie pobiera emerytury. Z kolei w okresie kwiecień-czerwiec nie skorzysta z czerwcowej waloryzacji kapitału, bo już przeszedł na emeryturę.

To prawdziwa pułapka czasowa. Osoba, która złoży wniosek w maju, traci na dwóch frontach: nie dostaje marcowej waloryzacji już wypłacanych świadczeń i nie może skorzystać z czerwcowej waloryzacji kapitału. W niektórych przypadkach może to oznaczać straty sięgające kilkuset złotych miesięcznie przez całą emeryturę.

Dodatkowo osoby przechodzące na emeryturę w marcu czy kwietniu mogą nie załapać się na czternastą emeryturę, która wypłacana jest we wrześniu. To kolejne prawie 1900 złotych strat w pierwszym roku emerytury.

Drugie życie po 65. roku

Warto też pamiętać o mechanizmie, który może zwiększyć emeryturę tym, którzy poczekają z przejściem na świadczenie dłużej niż miesiąc po osiągnięciu wieku emerytalnego. ZUS przyjmuje wtedy krótsze średnie dalsze trwanie życia, co przekłada się na wyższą miesięczną emeryturę.

Jeśli ktoś ukończy 65 lat 15 maja, a wniosek złoży dopiero 25 czerwca, otrzyma nieco wyższą emeryturę niż gdyby złożył go od razu po urodzinach. To dodatkowa premia za cierpliwość, która może wynosić kilkadziesiąt złotych miesięcznie przez resztę życia.

Ten mechanizm jest szczególnie korzystny dla osób, które planują pracować dłużej niż do wieku emerytalnego. Każdy miesiąc zwłoki oznacza nie tylko dodatkowe składki na koncie, ale też korzystniejszy przelicznik przy ustalaniu wysokości świadczenia.

Możliwa druga waloryzacja

W 2025 roku istnieje możliwość przeprowadzenia drugiej waloryzacji emerytur we wrześniu, jeżeli inflacja w pierwszym półroczu przekroczy 5 procent. Ta dodatkowa podwyżka objęłaby wszystkie świadczenia przyznane przed 31 sierpnia, co może być dodatkowym argumentem za przejściem na emeryturę wcześniej niż jesienią.

Decyzja o drugiej waloryzacji zostanie podjęta po opublikowaniu przez GUS danych za pierwsze sześć miesięcy roku. jeżeli się zrealizuje, wszystkie osoby już pobierające emeryturę dostaną dodatkową podwyżkę, co może zrekompensować część strat z tytułu niekorzystnego terminu przejścia.

Planowanie emerytury to sztuka

Wybór momentu przejścia na emeryturę wymaga analizy kilku czynników jednocześnie. Trzeba uwzględnić waloryzacje, dodatkowe świadczenia, indywidualną sytuację finansową i plany na przyszłość. Nie ma uniwersalnej recepty, ale znajomość mechanizmów może pomóc w podjęciu lepszej decyzji.

Osoby, które mają wybór, powinny poważnie rozważyć poczekanie do lipca z złożeniem wniosku. Czerwcowa waloryzacja kapitału może oznaczać tysiące złotych więcej rocznie przez całą emeryturę. To różnica, która w perspektywie 20-30 lat może sięgnąć sześciocyfrowych kwot.

Dla tych, którzy nie mogą czekać do lata, luty pozostaje dobrą alternatywą. Pozwala załapać się na marcową waloryzację już wypłacanych świadczeń i uniknąć najgorszych terminów. Każdy miesiąc ma swoje konsekwencje finansowe, więc warto je przemyśleć zanim podejmie się nieodwracalną decyzję.

Idź do oryginalnego materiału