5 proc. PKB na obronność? Dziś główne obrady szczytu NATO

5 godzin temu
Zdjęcie: Władysław Kosianiak-Kamysz (autor: PAP/Marcin Kmieciński)


Przywódcy państw NATO spotkają się dziś na szczycie w Hadze, aby omówić wyzwania stojące przed Sojuszem. Głównym tematem będzie zwiększenie zobowiązań finansowych państw NATO dotyczących obronności do 5 proc. PKB.

Szef MON - który udał się na szczyt - podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej przed wylotem, iż rząd długo przygotowywał się do szczytu w Hadze. — Mamy silny zespół, dobrze przygotowany, współpracujący w ramach komitetu bezpieczeństwa (Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego - przyp. PAP). Przygotowania do szczytu trwały od wielu miesięcy" - podkreślił wicepremier. "Pracowaliśmy w formatach ministrów obrony, ministrów spraw zagranicznych, Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego, w którym zawsze uczestniczy przedstawiciel prezydenta, szef BBN — dodał.

Zwrócił uwagę, iż centralnym punktem obrad będzie proponowany wzrost wydatków państw Sojuszu na bezpieczeństwo do poziomu 5 proc. PKB, co postulują m.in. Stany Zjednoczone. Wicepremier stwierdził, iż zobowiązanie się państw do minimalnych wydatków na obronność w wysokości 5 proc. PKB oznaczałoby konieczność wydatkowania przynajmniej 3,5 proc. PKB na uzbrojenie, modernizację, transformację armii, na „twarde działania” oraz 1,5 proc. PKB - na „rzeczy okołomilitarne” - infrastrukturę, cyberbezpieczeństwo.

Popieramy (propozycję wzrostu wydatków na obronność do poziomu 5 proc. PKB - przyp. PAP) i uważamy, iż jakiekolwiek odstępstwo od tej zasady, przez którykolwiek z państw członkowskich, jest niedobrym sygnałem. Niespełnienie tego warunku jak możliwie najszybciej zagraża bezpieczeństwu Sojuszu — ocenił Kosiniak-Kamysz.

Zgodę w kwestii nowego celu NATO ogłoszono po tym, gdy zawarto porozumienie z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem. Było to niezbędne, ponieważ ten kraj w ostatnich miesiącach bardzo niechętnie podchodził do propozycji 5 proc. PKB. Sanchez był za to konsekwentnie krytykowany przez Waszyngton.

Sanchez oświadczył w niedzielę, iż jego kraj nie zamierza blokować spotkania w Hadze. Oznajmił jednak, iż Hiszpania nie może przyjąć celu 5 proc. PKB, ponieważ oznaczałoby to poważne ograniczenie środków na politykę socjalną. Poinformował, iż wydatki Hiszpanii na armię wyniosą 2,1 proc. PKB. Według Sancheza, w kwestiach dotyczących obronności ważniejsze od "wydawania więcej" jest "wydawanie lepiej".

W kontekście słów Sancheza, Kosiniak-Kamysz zaznaczył, iż zdolności operacyjne nie zwiększą się bez większych wydatków. — To jest mrzonka, iż tylko lepsza organizacja, lepsza efektywność sprzętu, wykorzystanie potencjału ludzkiego przyniesie efekt zwiększonej operacyjności — ocenił.

Szef MON podkreślił, iż większość kwestii, zwłaszcza dot. wydatków, „była negocjowana przez miesiące”. Jak opisał, szczyt NATO jest „symbolicznym momentem akceptacji wynegocjowanych rozwiązań”. Dodał jednak, iż do ostatniej chwili realizowane są rozmowy z m.in. Hiszpanią, Wielką Brytanią, Włochami i Belgią.

Dodał, iż Polska już dzisiaj zapisała w swoim budżecie wydatki na obronność zbliżone do poziomu 5 proc. PKB., „najwięcej spośród wszystkich państw NATO”. — Z czego 50 proc. przeznaczamy na transformację i modernizację naszej armii - jest to najwięcej ze wszystkich państw NATO. We wszystkich statystykach Polska w ostatnich dwóch latach znajduje się w absolutnej czołówce państw Sojuszu Północnoatlantyckiego — zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Jego zdaniem „z Hagi popłynie bardzo dobry sygnał”, ponieważ - jak ocenił - w wyniku tego szczytu wątpliwości dotyczące funkcjonowania Sojuszu po przejęciu władzy w USA przez Donalda Trumpa zostaną „na pewno rozwiane”. — Już sama obecność prezydenta Trumpa (na szczycie - przyp. PAP) świadczy o tym, iż Sojusz jest transatlantycki. I tylko taki sojusz ma sens w obliczu tego, co się dzieje na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie — stwierdził. — kooperacja Stanów Zjednoczonych i Europy, Europy z wiodącą rolą Polski w tej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, jest absolutną koniecznością, jest odpowiedzialnością za bezpieczeństwo naszych czasów — dodał.

Do innych tematów, które mają zostać poruszone na szczycie w Hadze - jak mówił Kosiniak-Kamysz - należeć mają: mobilność militarna, kwestia rurociągów biegnących na wschodnią flankę NATO, zabezpieczenie Morza Bałtyckiego w ramach Deklaracji Bałtyckiej podpisanej na spotkaniu ministrów obrony państw NATO na początku czerwca w Brukseli czy wyposażenie i doposażenie instytucji natowskich, takich jak Centrum Analizy Szkolenia i Edukacji NATO-Ukraina.

Podkreślił, iż bardzo ważnym punktem, o który zabiega razem z wiceszefem MON Pawłem Zalewskim, szefem Sztabu Generalnego WP gen. Wiesławem Kukułą i Dowódcą Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciejem Kliszem jest „zabezpieczenie misji pomocy na Ukrainę, zabezpieczenie logistyczne i ochrona transferu sprzętu i pomocy humanitarnej”. — Myślę, iż w tym zakresie też będziemy mieli dobre informacje — dodał.

Jak mówił, Polska będzie rozmawiać ze wszystkimi uczestnikami, także z Koreą Południową, Japonią, Nową Zelandią i Australią, którzy uczestniczą w szczycie jako goście specjalni. — Jestem pewien, iż będziemy mieli dobre informacje po spotkaniu z wicepremierem, ministrem obrony Australii Richardem Marlesem; (Australia - PAP) też będzie wspierać działania na rzecz bezpieczeństwa w regionie — zapowiedział.

Podczas rozpoczynającego się we wtorek Hadze szczytu NATO sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte ma przedstawić państwom członkowskim propozycję przeznaczania 5 proc. PKB na obronność, w tym 3,5 proc. na podstawowe wydatki obronne oraz 1,5 proc. na inwestycje infrastrukturalne i przemysłowe związane z bezpieczeństwem.

Polskę w Hadze będzie reprezentował prezydent Andrzej Duda. W spotkaniu wezmą także udział szef MSZ Radosław Sikorski, wicepremier Kosiniak-Kamysz oraz wiceszef MON Paweł Zalewski.

Idź do oryginalnego materiału