16 lipca 2020 roku wystartował portal, który od początku miał jeden cel – opowiadać o Bieszczadach prawdziwie. Bez lukru, ale z szacunkiem do regionu.
Dziś mija dokładnie 5 lat od tego momentu – i trudno uwierzyć, jak wiele wydarzyło się po drodze.
W ciągu tych pięciu lat portal wbieszczady.pl stał się nie tylko największym portalem o Bieszczadach, ale też miejscem, które każdego miesiąca dociera do milionów osób w sieci.
Od pasji do społeczności
wbieszczady.pl powstało z potrzeby i pasji – z miłości do regionu i przekonania, iż Bieszczady zasługują na własne, rzetelne i piękne miejsce w sieci. Od wydarzeń, przez historię, turystykę, aż po zwykłą codzienność ludzi, którzy tu mieszkają, tworzą i kochają te góry – chcieliśmy zebrać to wszystko w jednym miejscu.
Zaczynaliśmy od kilku tekstów i garści zdjęć. Dziś mamy:
– tysiące opublikowanych artykułów,
– tysiące fotografii,
– setki tysięcy czytelników z całej Polski miesięcznie,
– i – co najważniejsze – społeczność ludzi, którzy mają w sercu Bieszczady.
Gdy zakładaliśmy portal wbieszczady.pl, mieliśmy ogromne chęci, energię i pomysły – ale nie mieliśmy jeszcze własnej, większej bazy zdjęć. I właśnie wtedy odezwali się ludzie, którzy nam zaufali.
Fotografowie, pasjonaci Bieszczadów, mieszkańcy, którzy uchwycili światło poranka nad Połoniną, zachód słońca w Czarnej, osnieżoną Cisną, mgły snujące się po dolinach, bieszczadzką codzienność i bieszczadzką magię.
Nie pytali o zasięgi, nie stawiali warunków. Po prostu pozwolili nam korzystać z ich ujęć, byśmy mogli ruszyć z tym, co dziś stało się największym portalem o Bieszczadach.
Ławeczka na Rozsypańcu/fot. Grzegorz Lizakowski
To dzięki Wam wbieszczady.pl od początku mogło być nie tylko rzetelne, ale i piękne.
Za każdy kadr, każdą zgodę, każde zaufanie – dziękujemy z całego serca.
Bez Was ten portal wyglądałby zupełnie inaczej. Dosłownie.
Ludzie są sercem tego miejsca
Za tym portalem zawsze stali ludzie – i to właśnie Wam chcemy dziś szczególnie podziękować.
Dziękujemy:
- czytelnikom
- autorom, fotografom i współtwórcom, którzy dzielą się swoim spojrzeniem na region
- lokalnym twórcom i artystom, którzy od lat pokazują, iż Bieszczady to nie tylko krajobrazy, ale też kultura, rękodzieło i opowieść,
- tym, którzy dzielili się z nami wiedzą i doświadczeniem – zarówno pasjonatom historii regionu, jak i osobom, które zawodowo zajmują się bieszczadzką przyrodą i jej ochroną. Ich wsparcie, teksty i materiały pozwoliły nam lepiej opowiadać o tym, co w Bieszczadach najcenniejsze,
- osobom zaangażowanym w życie regionu, które dzielą się z nami informacjami i pomagają trzymać rękę na pulsie – często po cichu - z potrzeby serca,
- tym przedstawicielom urzędów, instytucji i organizacji związanych z regionem, którzy przez te lata byli otwarci na współpracę – przekazywali nam informacje, dzielili się wiedzą i wspierali nasze działania.
Na przestrzeni pięciu lat przez portal przewinęło się wiele osób – autorów, współpracowników, pasjonatów i ludzi, którzy chcieli dołożyć swoją cegiełkę do tej opowieści.
Każdy z nich zostawił po sobie ślad. To dzięki takim ludziom – zaangażowanym, życzliwym i otwartym na współpracę – mogliśmy rzetelnie, z pasją i szacunkiem opowiadać o Bieszczadach.
Dziś z wdzięcznością patrzymy wstecz – i z energią w przyszłość.
Na rozdrożu :) Torfowisko Tarnawa/fot. A. Skucińska
Co przez te lata się zmieniło?
Zmieniło się wszystko – i nic zarazem.
Z jednej strony mamy większy zasięg, więcej narzędzi, nowe doświadczenia i ambitniejsze plany na przyszłość. Docieramy do tysięcy osób dziennie, prowadzimy relacje, współpracujemy z ludźmi, którzy chcą razem z nami opowiadać o Bieszczadach.
Ale z drugiej strony – nic się nie zmieniło w tym, co dla nas najważniejsze.
Wciąż patrzymy na Bieszczady z tą samą ciekawością, co na początku.
Wciąż chcemy szukać miejsc nieoczywistych, dokumentować to, co znika, rozmawiać z ludźmi, którzy tworzą coś prawdziwego.
Chcemy być głosem, który nie krzyczy – ale mówi wyraźnie.
Nie gonimy za sensacją. Opowiadamy o tym, co naprawdę warte uwagi. Pokazujemy Bieszczady z bliska – tak, jak się je czuje, a nie tylko jak się je ogląda.
Bieszczadzka Ciuchcia/fot. Marek Jurek
A co dalej?
Nie zwalniamy.
W planach mamy kolejne artykuły, nawiązaliśmy nowe współprace i stawiamy na dalszy rozwój portalu – zarówno jako przewodnika po regionie, jak i miejsca do rozmowy, refleksji i inspiracji.
Bieszczady się zmieniają. My też.
Ale niezmienne pozostaje to, co najważniejsze – miłość do tej krainy i przekonanie, iż warto ją pokazywać taką, jaka jest. Bez udawania.
Dziękujemy, iż jesteście.
Dziękujemy, iż wracacie.
Dziękujemy, iż razem tworzymy coś, co ma sens.
Zespół portalu wbieszczady.pl
Zachód słońca w Czarnej/fot. Dorota Krynicka